Minęły już prawie dwa miesiące, od kiedy używamy Tickless. Gdzie, co, jak i czy z efektami-odpowiedź znajdziecie w recenzji :)

Czym jest Tickless?
Otóż Tickless to zawieszka (na obrożę bądź szelki), dzięki której nasz zwierzak (albo i my) staje się niewidoczny dla kleszczy, w sposób bezpieczny dla nas i dla środowiska.

Jak działa?
Tickless nie zawiera w sobie żadnej chemii. Zamiast tego, wysyła on fale ultradźwiękowe, które zaburzają pracę narządów czuciowych kleszczy oraz pcheł. Pasożyt, nie mogąc poprawnie zlokalizować swojej ofiary, nie jest w stanie jej zaatakować.

Jak używać?
Urządzenie jest nieaktywne, dopóki nie zostanie z niego zdjęte zabezpieczenie w postaci listka blokady z napisem "pull". Po jego ściągnięciu, Tickless trzykrotnie mruga czerwonym światłem, dając nam tym samym znak, że działa poprawnie. Od tego momentu nie ma możliwości jego wyłączenia-w zamian za to mamy 10 miesięcy spokoju-bo przez mniej więcej taki czas, urządzenie będzie działać.

Szary przycisk służy do sprawdzenia, czy Tickless wciąż emituje ultradźwięki. Jeśli po jego naciśnięciu zobaczymy czerwone światełko, znaczy to, że urządzenie spełnia swoją rolę.

Na co uważać?

  • Tickless należy chronić przed wilgocią-choć producenci zapewniają, że jest odporny na jej działanie, trzeba pamiętać, że po spacerze w deszczu lub mokrej trawie urządzenie należy wytrzeć i dobrze wysuszyć.
  • Tickless zaczyna działać zaraz po aktywacji, ale dobrze jest założyć go na noc przed następnym spacerem. Dzięki temu podczas pierwszego kontaktu Ticklessa ze środowiskiem zewnętrznym "pole niewidzialności", jakie wytwarza będzie znami od początku. W przypadku, gdy włączymy urządzenie podczas trwającego już spaceru, należy wziąć pod uwagę możliwość ataku pasożytów, na które Tickless nie zdążył zadziałać.
  • Urządzenie powinno być zwrócone "kratką" na zewnątrz. Jeśli jednak podczas użytkowania przekręci się lub odwróci bokiem, należy pamiętać, że nie osłabia to działania Ticklessa. Ultradźwięki rozchodzą się na wszystkie strony.
  • Tickless oczywiście można zdejmować na czas przebywania psa w domu, warto jednak pamiętać, że wtedy kleszcz, który zawędruje przypadkiem do naszego domu (przyniesiony przez nas na kurtce, bądź butach któregoś z domowników), może znaleźć się na zwierzęciu. Dobrym rozwiązaniem jest stałe umocowanie urządzenia do obroży, której nie zdejmujemy, a na czas spaceru używanie szelek.
  • Używanie Ticklessa, nie zwalnia nas z obowiązku sprawdzenia pupila po spacerze. Systematyczna kontrola sierści jest niezastąpiona.

Zawleczka "pull" jest dość długa, dlatego warto się uzbroić w cierpliwość-jej wyciągnięcie wymaga odrobiny siły i sposobu :)

Dla tych, którzy wolą instrukcję obsługi w postaci krótkiego filmu (mocowanie, aktywowanie i sprawdzenie czy urządzenie działa) i wiercipięty Emki :


Mój pies jest pewnego rodzaju zmiotką na kleszcze. A raczej był. Tarzanie się w trawie, węszenie i harce na leśnej działce-tak głównie spędza czas wakacyjny i wczesnojesienny. Ponieważ na wszelakie chemiczne środki, Emka reagowała alergią skórną, nie chciałam ich dłużej stosować. Dodatkowo nie podobał mi się fakt trucia psa, siebie i środowiska wokół. Standardowo znajdowałam około pięciu wspinających się kleszczy z każdego spaceru. W momencie zawieszenia Ticklessa zastanawiałam się, na ile będzie to skuteczne. Począwszy od pierwszego spaceru z urządzeniem, po dziś dzień nie znalazłam żadnego pasożyta w sierści psa!
Poczucie ulgi, jakie towarzyszy właścicielowi, który wie, że jego zwierzak jest bezpieczny-jest nie do opisania. Mimo wszystko po każdym spacerze i tak kontroluję psa-pewności nigdy za wiele.

Zdecydowanie polecamy!

Zalety:

  • Podczas dwumiesięcznego użytkowania nie znaleźliśmy ani jednego kleszcza. Problem zagubionych "gości", który istniał podczas stosowania kropelek i innych środków zniknął
  • Urządzenie w żaden negatywny sposób nie wpływa na zachowanie psa
  • Tickless nie ogranicza swobody ruchów zwierzęcia, i jak najbardziej można go polecić psom o aktywnym trybie życia
  • Nie ingeruje w środowisko naturalne
  • Nie stanowi zagrożenia dla dzieci
  • Jest bezpieczny dla psów ze skłonnościami do alergii, starszych czy też suk w ciąży
  • Koszt urządzenia, zważywszy na jego długotrwałe działanie (10 miesięcy) jest bardzo opłacalny!

    Tym samym zachęcamy do odwiedzin sklepu i polskiego dystrybutora Tickless Pet Psiesmaki :)

 

Autor:

Ewa Pawlikowska- zoolog, petsitter, edukator prozwierzęcy.

Właścicielka firmy "Grzeczni Podopieczni" organizującej specjalistyczne szkolenia dotyczące właściwej opieki nad zwierzętami, m. in z zakresu pierwszej pomocy psom i kotom oraz ich prawidłowego żywienia.

Na co dzień opiekunka zadziornej Emki w typie hovawarta a także dwóch sędziwych już kotek.

podopieczni.blogspot.com